"Gra piwna" jest rozgrywana na całym świecie przez tysiące ludzi: od uczniów szkół średnich, po prezesów korporacji i oficjeli rządowych. Powstało jej wiele wariantów, także wspomaganych komputerowo. Gra piwna pozwala uczestnikom:
- zrozumieć podstawowe wyzwania zarządzania łańcuchem dostaw (w szczególności przyczyny, mechanizm powstawania i skutki tzw. Efektu Byczego Bicza, czyli wzmocnionego przenoszenia popytu między konsumentami a kolejnymi ogniwami w łańcuchu)
- zrozumieć, jak ważna w łańcuchu dostaw jest informacja i komunikacja między ludźmi (jak w każdym złożonym systemie)
- rozwinąć myślenie systemowe, widzenie powiązań między działaniami w różnych obszarach, patrzenie na otoczenie jak na system naczyń połączonych
- zrozumieć korzyści płynące ze zintegrowanego podejścia do zarządzania łańcuchem dostaw
W "Grze piwnej" ujawniają się opisane przez Petera Senge w książce „Piąta Dyscyplina” nawyki myślenia uniemożliwiające skuteczne działanie. „Gra piwna” łapie w tym sensie uczestników w rozmaite pułapki – ich identyfikacja i omówienie mogą stanowić punkt wyjścia do dyskusji o zmianach w rzeczywistości. Senge wymienia 7 podstawowych błędów myślenia:
1. Moje stanowisko to ja
- czyli schematyczne patrzenie na sytuację przez pryzmat jedynie swojego miejsca w „systemie” – firmy, działu czy szerzej: całego łańcucha dostaw.
W „Grze piwnej” tak właśnie się dzieje. Pomimo fizycznej bliskości i wyraźnej współzależności, każde z ogniw podejmuje decyzje indywidualnie; koncentrując się na swoich wynikach i celach. Zakłócenia w systemie dostaw – wynikające z jednostkowych decyzji każdego z ogniw - oddziałują zaś na wszystkich.
2. Wróg jest gdzieś tam
- zapytani o przyczynę błędów, czy niepowodzeń szukamy prostych wyjaśnień i łatwego do zlokalizowania „winnego”.
Jeśli zapytamy uczestników po grze, skąd takie wyniki i zakłócenia systemu, niemal zawsze usłyszymy: „hurtownik był nieracjonalny”; „zbyt późno dostawałem informacje od kontrahenta” itp. Wróg jest gdzieś tam, trzeba go tylko zlokalizować.
3. Iluzja aktywności
- to częsty błąd: podejmujemy działania, nie w pełni rozumiejąc sytuację i nie czekając na skutki poprzednio podjętych działań.
Senge powiada: w wielu sytuacjach sprawdza się maksyma weź aspirynę i czekaj. W „Grze piwnej” bardzo często i bardzo szybko pojawia się pokusa, by w nieracjonalny, jak się okazuje sposób, zamawiać więcej i więcej – na wszelki wypadek; lub odwrotnie pozbywać się wszystkich zapasów. A nic nierobienie i analiza też jest decyzją.
4. Koncentracja na wydarzeniach
- ten błąd wynika z trudności w dostrzeganiu procesów przy tendencji do koncentrowania się na wydarzeniach.
W „Grze piwnej” gracze analizują najczęściej kolejno rundę po rundzie, mając problem z identyfikacją szerszych procesów.
5. Syndrom "gotującej się żaby"
- żaba wrzucona do garnka z zimną wodą nie reaguje na stopniowe jej podgrzewanie. Wręcz przeciwnie – siedzi w coraz cieplejszej wodzie i nie jest w stanie zidentyfikować momentu, gdy należy wyskoczyć. A gdy on nadchodzi – jest już za późno. Żaba wrzucona od razu do wrzątku, ma paradoksalnie większe szanse na przetrwanie – wyskakuje świadoma zagrożenia
W „Grze piwnej” tak właśnie się dzieje, uczestnicy nie unikają żabiego syndromu: spokojne pierwsze rundy nie zwiastują katastrofy. Nie widać wdzierającego się coraz większego chaosu i nieprzewidywalności.
6. Rozdzielenie przyczyn i konsekwencji działań
- w złożonych systemach ciężko jest często dostrzecbezpośrednie zależności.
System gry wrzuca uczestników i w tę pułapkę. Dwutygodniowe opóźnienie w realizacji zamówień zaburza ogląd sytuacji – zamówienie złożone dziś, zrealizowane zostanie dopiero za dwa tygodnie.
7. Mit menedżerskiego zespołu
- Senge zwraca uwagę na wysokie oczekiwania stawiane wobec zespołu menedżerów – że poradzi sobie z pojawiającymi się problemami.
Tymczasem rozwiązanie – jak twierdzi autor - nie zawsze jest w zasięgu nawet najbardziej zgranego zespołu. W „Grze piwnej” warunkiem koniecznym jest przede wszystkim zrozumienie działania systemu, indywidualne przekroczenie narzucających się błędów myślenia i wdrożenie systemowych usprawnień (przepływ informacji, śledzenie realnego popytu na rynku itp.). Bez tego nawet najsprawniejszy zespół nie jest w stanie przekroczyć efektu „byczego bicza”.